Mimo pozytywnych danych obraz skutków pandemii w Polsce nie jest tak jednoznaczny, badanie wskazuje również na szereg innych problemów. 36 proc. firm spodziewa się zmniejszonego popytu w nadchodzących miesiącach, a 13 proc. obawia się też problemów z płynnością finansową. W krajach takich jak Niemcy i Francja, gdzie rządowe wsparcie dla biznesu jest na nieporównywalnie wyższym poziomie skutki pandemii są słabsze. Po drugiej stronie są kraje południa, jak zwłaszcza Hiszpania, Włochy i Portugalia, gdzie wskaźniki są znacznie słabsze niż w Polsce.
– Ogólnie Europa radzi sobie najlepiej ze wszystkich regionów świata, jeśli chodzi o wskaźnik zamknięć małych firm. Bez wątpienia jest to wpływ silnych programów pomocowych dominujących w Europie – mówi Tomasz Stamirowski, partner zarządzający w Avallon MBO. – Polska oczywiście nie jest tu wyjątkiem. Prawdziwa ocena sytuacji będzie jednak możliwa dopiero po zakończeniu czasowych programów dofinansowań – dodaje.
Cyfryzacja to standard
Biznes, chcąc nie chcąc, musi się zmieniać, aby próbować walczyć ze skutkami wciąż przedłużającej się pandemii. – Ponad 60 proc. firm na świecie zadeklarowało, że wprowadziło zmiany w sposobie prowadzenia działalności. Bardziej powszechne zastosowanie narzędzi cyfrowych jest jedną z najważniejszych zmian – mówi Robert Bednarski, regionalny dyrektor CEE Facebooka. – 55 proc. firm wykorzystuje je do komunikacji z klientami. Co ciekawe, zmiany częściej wprowadzały firmy z krajów o średnich przychodach (68 proc.) niż tych wysoko rozwiniętych (55 proc.) – dodaje Robert Bednarski.
W Polsce wiele zależy od sektora, są takie, w których wskaźniki są fatalne. Salony kosmetyczne i fryzjerskie podają, że z powodu kolejnego w ciągu roku zamknięcia branża traci 127 mln przychodów dziennie. Z ankiety online przeprowadzonej w dniach 31.03–02.04 na ponad 1 tys. firm przez serwis rezerwacyjny Booksy wynika, że 58,6 proc. właścicieli rozważa zamknięcie salonu lub zawieszenie działalności. Jednocześnie ponad 90 proc. właścicieli źle ocenia swoją sytuację finansową – jedynie co czwarty uważa, że sobie jeszcze radzi. 74,4 proc. właścicieli pokrywa straty z oszczędności, a z kredytów 22,5 proc.
– W 2020 r. wskutek lockdownu branża hair&beauty straciła ponad 7 mld zł. Dzisiaj mówimy o kolejnych miliardach złotych, które przestały zasilać państwową kasę i budżety właścicieli salonów. Obecna sytuacja w branży jest dramatyczna – mówi Łukasz Szymak, country manager Booksy na Polskę. – Jedyny przychód, jaki salony mogą generować dzisiaj, to doradztwo online lub vouchery, które pomagają im zachować płynność finansową. Jednak przedłużający się lockdown wielu z nich groził będzie bankructwem lub pracą w podziemiu – dodaje Łukasz Szymak.
Internet wygrywa
Po drugiej stronie w grupie zdecydowanych zwycięzców obecnej sytuacji jest branża e-commerce, która bije rekordy. Jak wynika z danych firmy Bisnode Dun & Bradstreet Company tylko w pierwszym kwartale 2021 r. powstało 3,4 tys. e-sklepów, a z baz wykreślono 1,4 tys. Ich liczba wzrosła zatem o 2 tys., do 46,5 tys. W porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku to wzrost o ponad 70 proc. Eksperci przewidują, że na koniec 2021 r. liczba sklepów online może sięgnąć nawet 55 tys.